17 l soku jablkowego czyli nasze wesele + nowe foty

Zaczęty przez mayagaramond, 20 Sie 2007, 14:58:07

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mayagaramond

Witajcie!!!  

W srode spac poszlam pozno, moja chrzestna i jej rodzina przyjechali dopiero kolo 21, wiec wieczorem szalalam jeszcze po miescie na rowerze. To pewnie dzieki temu zastrzykowi swiezego powietrza spalam jak susel. Obudzil mnie nie budzik, ale ustawiajacy rusztowanie malarze. Wskazowka majstra do jego robotnikow "co sie nie rusza bedzie pomalowane" zmusila mnie ostatecznie do wstania.

Ja i moj przyszly malzonek spotkalismy sie bardzo romantycznie przy myciu zebow w lazience. Zadzwonilismy po jego mame, z ktora mial jechac do restauracji, zeby zawiezc kwiaty i pieczony przez mame tort. Mnie po drodze podwiezli do fryzjera.

Mycie glowy polaczone z masazem bylo zdecydowanie najprzyjemniejszym przezyciem. Gdy tylko moja glowa znalazla sie pod suszarka zadzwonil telefon, ktorego nie moglam odebrac. I od tego momentu zaczelo sie - co chwila sms od mojej kuzynki lub kuzyna: jak dojechac do Europark, czy w termie mozna kupic kostium kapielowy, czy jest w okolicy jakas wloska restauracja. Mialam bardzo slaby zasieg i w pewnym momencie musialam nawet wyjsc z walkami na glowie na ulice, zeby wyslac smsa...

Nadszedl moment wpiecia kwiatow - gerber. Pani spryskala je lakierem, umocowala. Gotowe. Ale poniewaz do slubu byly jeszcze prawie 4 godziny, zdecydowalysmy, ze przygotuje mi tez pozostale kwiaty na zmiane. Po makijazu z przerazeniem zauwazylam, ze gerbery zupelnie oklaply i na dodatek zmienily kolor na zloty! Rowniez pozostale kwiaty nie nadawaly sie do uzytku - wyglada na to, ze lakier im nie posluzyl;)

Wielkiej tragedii nie bylo, bo mialam jeszcze kilka miniturowych gerber w domu, ktorych nota bene kupilam nie w kwiaciarni, tylko... we wtorek w supermarkecie, bo mialy identyczny kolor jak moje i chcialam wstawic sobie kilka do wazonu.

Od fryzjera odebral mnie moj N, powiedzial, ze woli jezdzic samochodem po okolicy niz siedziec w mieszkaniu i czekac.

Przebieralismy sie oddzielnie, ja u nas w mieszkaniu z pomoca mojej swiadkowej i jeszcze jednej przyjaciolki, a moj N w mieszkaniu jego mamy.

Wybila godzina zero - calodzienne gapienie sie zw niebo z nadzieja, ze nie bedzie padac pomoglo. Slonce co prawda dalej chowalo sie za chmurami, ale te ostatnie oszczedzily nam deszczu.

Przed USC jakis kloszard zlozyl nam najserdeczniejsze zyczenie. Z samej ceremonii niewiele pamitam, pani urzedniczka poprowadzila ja tak jak przypuszczalismy - jak urzedniczka.

Po zyczeniach i obowiazkowym zdjeciu pod godlem Bawarii spakowalismy sie w autobus upewniajac sie przed wyjazdem, ze najwazniejszy ekwipunek, czyli przenosna lodowka z zubrowka jest na pokladzie.

Na poczatku bylo troche zgrzytow - jak np. flegmatyczna kelnerka podajaca szampana. Gdy juz zajelismy miejsca przy stolach polska czesc towarzystwa nie mogla sie opanowac i zaspiewala niesmiertelne "gorzka wodka";), a pan mlody uroczyscie otworzyl beczke piwa wbijac kurek drewnianym mlotkiem.

A pozniej byly tance, tance i jeszcze raz tance. Moj kuzyn integrowal towarzystwo polewajac zubrowke. 18-letniego syna kolezanki z pracy mojego meza zintegrowal troche za bardzo - wraz z moim chrzestnym musieli go zaniesc do pokoju dla karmiacych matek, gdzie P. chrapiac doczekal zakonczenia przyjecia.

Od szefowej restauracji mielismy pozwolenie na 2 litry wlasnej zubrowki. Poszlo troche wiecej, bo w rachunku ujeto 17 litrow soku jablkowego:-))

Bardzo zaskoczyly nas prezenty, po otwarciu niektorych kopert doslownie opadla nam szczeka. Dlatego tez zdecydowalismy, ze pokryjemy czesciowo koszty noclegu.


Nigdy nie przypuszczalam, ze wesele bedzie tak udane – wiekszosc obecnych osob nie znala sie, nasze rodziny nigdy wczesniej sie nie spotkaly. Moja rodzina jest troche szalona, nie zwraca uwagi na konwenase, tesciowa jest przemila, ale konserwatystka. Rowniez nasze ustawienie stolow okazalo sie strzalem w 10, w ostatniej chwili dokonalismy jednaj zmiany i przesadzilismy moja kolezanke do stolu z moimi kuzynami i kolezanka ze studiow, zamiast mojej kuzynki, ktora niestety nie wyleczyla anginy i nie dojechala.

P.S. Wlascicielka restauracji byly tak zakrecona, ze zlozyla zyczenie mi i stojacemu obok mnie koledze;)
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

kamelia04.08.2007

legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

inkageo

Gratuluję :) Super opis :) Nie mogę się doczekać fotek :)
Imagine there is no hate

sweedee

Sto lat, sto lat, niech żyją, żyją nam!!!
A "sok jabłkowy" smakuje obcokrajowcom, to prawda!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

gioseppe

http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

magda_ok


calla

Cytat: "mayagaramond"Po zyczeniach i obowiazkowym zdjeciu pod godlem Bawarii ...a pan mlody uroczyscie otworzyl beczke piwa wbijac kurek drewnianym mlotkiem.

Gratulacje!!!

Mam dwa pytania.
1. Z jakiego miasta jestes na Bawarii, bo moze calkiem niedaleko ode mnie? :)
2. Jakie piwo mieliscie w beczce, ile litrow i ile kosztowalo (jezeli to nie tajemnica). My tez zamierzamy kupic beczki z piwem od Augustinera, ale nie wiem czy inne browary tez nie prowadza sprzedazy.
Wenn Dir das Leben eine Zitrone gibt, mach Limoncello ;)

mayagaramond

Tez mielismy Augustiner, ale z Salzburga, bo to od nas blizej. Mieszkamy niedaleko granicy i przyjecie bylo w Austrii. Augustiner ma dobre piwo, wszystkim smakowalo. Niewazne, czy browar z Monachium czy inny. Nas bylo 29 osob, w tym dwoje dzieci plus dwie matki karmiace plus tesciowa ktora nie pije w ogole. Piwa zostalo na pewno z 10 litrow, bo wszyscy pili zubrowke:-)) Jesli chodzi o cene to sprawdze w domu, ile zaplacilismy, mozna bylo wybierac miedzy 15l a 25l.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

salsa

moje gratulacje:)
osobiscie nie moge sie zblizac do zubrówki ( efekt uboczny mieszkania i balowania na studiach w akadmieku) niemniej incjatywa bardzo interesujaca:)))

pomysl nad własnym blogiem-moze z czasem ktos by go opublikował, wyczuwam iskre Boga, czyli dar pisania:)))

Sciskam, sle zyczenia i czekam jak reszta na fotosy!!!!


:-D  :-D  :-D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

calla

Cytat: "mayagaramond"Tez mielismy Augustiner, ale z Salzburga, bo to od nas blizej. Mieszkamy niedaleko granicy i przyjecie bylo w Austrii. Augustiner ma dobre piwo, wszystkim smakowalo. Niewazne, czy browar z Monachium czy inny. Nas bylo 29 osob, w tym dwoje dzieci plus dwie matki karmiace plus tesciowa ktora nie pije w ogole. Piwa zostalo na pewno z 10 litrow, bo wszyscy pili zubrowke:-)) Jesli chodzi o cene to sprawdze w domu, ile zaplacilismy, mozna bylo wybierac miedzy 15l a 25l.

Bede wdzieczna za podanie ceny.
My mieszkamy w samym Monachium. Myslalam, ze Wy moze rowniez gdzies niedaleko.
Wenn Dir das Leben eine Zitrone gibt, mach Limoncello ;)

eva_luna

maya gratuluje!!opis swietny, czekamy na rownie fajne fotki!!!

znow_wedrujemy


kasiaberlin1


nionczka

No wreszcie!!! Wszytskiego naj, naj, naj! Czekam na zdjecia bom bardzo ciekawa Twojego slubu i wesela :-P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

egrin

Dużo szczęścia! Samych pięknych dni w małżeńswie :)

magda_ok

Cytat: "calla"
Cytat: "mayagaramond"Tez mielismy Augustiner, ale z Salzburga, bo to od nas blizej. Mieszkamy niedaleko granicy i przyjecie bylo w Austrii. Augustiner ma dobre piwo, wszystkim smakowalo. Niewazne, czy browar z Monachium czy inny. Nas bylo 29 osob, w tym dwoje dzieci plus dwie matki karmiace plus tesciowa ktora nie pije w ogole. Piwa zostalo na pewno z 10 litrow, bo wszyscy pili zubrowke:-)) Jesli chodzi o cene to sprawdze w domu, ile zaplacilismy, mozna bylo wybierac miedzy 15l a 25l.

Bede wdzieczna za podanie ceny.
My mieszkamy w samym Monachium. Myslalam, ze Wy moze rowniez gdzies niedaleko.

Calla, ja tez w Monachium :) Gdzie konkretnie? Ja Sendling przy Westpark.
I jeszcze takie niedyskretne pytanie do maya: ile wam dawali niemieccy goscie w kopertach? (tak srednio) bo ja jestem zaproszona do kolezanki na wesele i nie mam pojecia ile tu sie daje... Jak nie chcesz pisac na forum to prosze na priv. Z gory dzieki!!!!!

kate.zet1

Wszystkigo dobrego!!!!!!!! Wspaniale ze wszystko sie udało!!  :mrgreen:

zuzia

Gratulacje. Wszystkiego naj naj naj  :-D

mayagaramond

Dziekuje (a raczej dziekujemy) za zyczenia.   :-D


@calla - beczka 25l kosztowala 165€, to byla cena restauracyjna.

Koperty - zawartosc podobna chyba jak w Polsce, srednio ok. 100€ od pary.  

Jakies zdjecia bede miala pod koniec tygodnia, to wkleje - tylko chyba jednak bede musiala mlodemu wydrapac na zdjecich oczy, bo nie chce by go "upubliczniac";))

Do dziewczyn z koronkowymi sukienkami - w mojej strasznie wpijaly mi sie koronkowe ramiaczka. Dopoki siedzialam wszystko bylo ok, ale w tancu makabra. Wiec jak ktoras ma koronkowe ramiaczka to proponuje podszyc satyna albo jakis innym materialam.

Po weselu dol sukienki byl czarny jak po pobycie w kopalni. Nie chcialam jej oddawac do pralni, bo chce ja zabrac na urlop i uprac dopiero potem. Wiec dol sukienki namoczylam w wannie w wodzie z proszkiem do bialego prania, a pozniej dol koronki wypralam w reku zwyklym mydlem do rak w plynie.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

mam6lat

czesc Maya :)
gartuluję!
i dzięki za świetny opis :)
czekam na zdjecia...i jak udała sie kwiatowa oprawa?

nionczka

Mayagaramond, zamiast dopraszac sie moich zdjec, wrzuc jakies swoje  :mrgreen:
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Wrzuce, wrzuce:-)) Choc "chwalic" sie nie bede miala czym, bo to tylko amatorskie fotki beda. Ale na razie nic nie mam, no chyba, ze przyszla dzis juz jakas plyta od gosci, ale to byloby blyskawicznie.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

dr_chaos

wszystkiego najlepszego, fajny opis, nic tylko czekać cierpliwie na fotki  :)

siog

Wszystkiego naj naj :mrgreen:  :mrgreen:

czekam na fotki :-D
opis swietny!

martucha55

Wszystkiego dobrego! Czekam na zdjęcia...:)