Talula - szczęśliwą żonką!

Zaczęty przez talula, 23 Kwi 2008, 10:08:45

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

talula

Wybaczcie, że dopiero teraz, ale musiałam się nacieszyć Mężem;) no ale może od początku....

Żegnałam się z Wami w piątek, bo już wtedy jechaliśmy do rodziców, po drodze zahaczając o fryzjera i kosmetyczkę, co by ustalić szczegóły na kolejny Dzień. Udało się bez większych problemów przewieźć suknię, a nawet zobaczyć salę, która była właśnie dekorowana naszymi świecami i świeżutkimi czerwonymi tulipanami.
Wciąż nie czułam zdenerwowania tylko wielką radość, mój N. natomiast mówił, że czuje się jak przed egzaminem;) Wieczorem udało nam się jeszcze odwiedzić księdza i omówić szczegóły mszy, czytania, przebieg ceremonii. To właśnie on, młody wikariusz, miał nas błogosławić...

Potem nadeszła noc... no i Talula nie mogła zasnąć, przewracałam się z boku na bok, żałując, że nie zaopatrzyłam się w jakiś persen chociażby. A rankiem zdenerwowanie gdzieś uleciało i nie mogłam doczekać się śniadania, w przeciwieństwie do mojego N., który wciąż w rytmie przedegzaminowym, nie dał rady nic zjeść. Potem już wszystko toczyło się bardzo szybko, krótka wizyta na sali, potem wycieczka do Kielc- fryzjer, makijaż... jeszcze stroik do włosów kupowałam. Byłam niesamowicie odprężona i wyluzowana, jakby to nie był mój ślub. U fryzjera spotkaliśmy się z naszymi świadkami i razem wróciliśmy do domu. A tu okazało się, że czasu jest już bardzo mało, a wszystkie przedmioty martwe robiły mi na złość: buty nie chciały się zapiąć, biżuteria miała jeszcze metki-trudne do usunięcia trzęsącymi się łapkami. Przez chwilę, kiedy zegar wskazywał kwadrans do godziny 00, a ja nie miałam jeszcze na sobie sukni, zastanowiłam się, czy zdążę na swój własny ślub. 10 minut później byliśmy w samochodzie, który opuszczałam z pytaniem: Czy to się dzieje naprawdę? Potwierdzam słowa wielu PM- Pannie Młodej nigdy nie jest zimno! Nie wierzyłam w to, ale było mi tak gorąco, że zrezygnowałam z etoli, choć pogoda była nienajlepsza i może dlatego teraz chodzę i kicham, ale co tam.

Poczekaliśmy jeszcze aż ostatni goście wejdą do kościoła, rozprostowałam suknię, wzięliśmy się za ręce i radośnie wkroczyliśmy do kościoła pełnego gości i tulipanów. Organy i skrzypce powitały nas przepięknie, a my z emocji za wcześnie weszliśmy do kościoła, ale dzięki temu mieliśmy czas ochłonąć przy klęcznikach;) No zaczęła się msza, z której pamiętam wiele, ale chyba nie wszystko...pamiętam nasze spojrzenia, uśmiechy i uścisk dłoni, pamiętam bardzo osobiste kazanie wygłoszone bezpośrednio do nas przez tego młodego księdza. Nawiązywał do wybranych przez nas czytań i mówił wprost do nas, zwracają się po imieniu do każdego z nas. N. został obarczony poważnymi zadaniami - jako odpowiedzialny mąż, głowa rodziny...a ja dostałam zalecenie rozpalania...naszego rodzinnego ogniska;)

Podczas przysięgi patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i uśmiechaliśmy się do siebie. N. mówił wesoło i pogodnie - dawno go takim nie widziałam, a właśnie takiego radosnego chłopaka pokochałam i cieszyłam się, że właśnie w momencie, gdy staje się moim Mężem, jest taki jak zawsze. Ponoć ja mówiłam bardzo pewnym i zdecydowanym głosem. I tak właśnie się czułam... radosna, pewna i szczęśliwa. Błogosławił ks. Marek, mój wujek sprawował mszę św., taka była nasza decyzja i na szczęście została uszanowana.

Nie stało się nic z rzeczy, których się obawiałam, nie wywróciłam się ani nie potknęłam...ale zapomniałam bukietu i bez niego wychodziłam z kościoła;)

Kiedy jechaliśmy na przyjęcie, samochód nie chciał odpalić, ale mieliśmy dużo czasu, bo i tak mieliśmy być ostatni na miejscu, po drodze odwiedziliśmy księdza proboszcza, który wracał do zdrowia po operacji, no a potem pojechaliśmy na przyjęcie weselne, które dzięki gościom i naszemu wodzirejowi było niesamowite i nawet skręcona kostka nie przeszkadzała, tak jak mówiłyście, więc był i pierwszy taniec... improwizowany, ale był...i były kolejne...i były wpisy do księgi gości. To był świetny pomysł, polecam, zwłaszcza, jeśli znajdzie się miejsce, by była ona na osobnym stole. Nocą goście ustawili przy niej świece i właściwie cały czas ktoś tam się przysiadał i wpisywał....nawet moi mali siostrzeńcy zostawili wpisy i rysunki.. cioci i wujka...z gromadką dzieci ;) Żadne z dzieci księgi nie pomazało ani nie zniszczyło...Były też dla nich specjalne konkursy i zabawy, myślę, że dobrze się czuły. I tort był wcześniej ..ok 22, właśnie dlatego, żeby mogły go jeszcze skosztować...a tort był podawany przy: Dzieci wiedzą lepiej....co to jest ślub? No cóż, nie każdy był w stanie wtedy jeść;)

Impreza trwała do 5 ponoć, ale my byliśmy do 3....

Wiecie co, jednak było warto, myliłam się. Co prawda, przed ślubem nastąpiła weryfikacja prawdziwych przyjaciół i bliskich ludzi, nie zawsze było miło, ale ci, którzy byli, okazali się wspaniali, dawno nie widziałam moich rodziców tak szczęśliwych! I ja czułam się niezwykle, usłyszałam tak wiele komplementów hehe;) No i mój Mąż...taki niesamowity...kochany i ja taka zakochana ;)


Dziękuję Wam, Kochane Strefowiczki, bez Was nie byłoby to samo;)


A zdjęcia pojawią się w swoim czasie....
brawo

zuzia


malutenka

Gatulacje i wszystkiego najlepszego :)

zosanka

gratuluje! piekny opis! az sie wzruszylam :) i bardzo Ci zazdrosze, ze jestes juz po i wszystko tak wspaniale sie udalo :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Mężczyźni działają na mnie bez przerwy, czasem na zmysły, częściej na nerwy...

vobi

Talula, trudno jest doprowadzic mnie do lez, ale wlasnie to zrobilas swoim opisem  :-[

Bardzo sie ciesze, ze pomimo przejsc wszystko sie tak swietnie udalo!!! I zycze zeby wspolne zycie bylo jeszcze piekniejsze, niz sobie wymarzyliscie.
Gratulacje  brawo

magdarynka

talula19 gratulacje i wszystkiego dobrego  brawo brawo brawo
.....ja tez juz chce ;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zosanka

I czekamy oczywiscie na zdjecia :D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Mężczyźni działają na mnie bez przerwy, czasem na zmysły, częściej na nerwy...

magdalinska

wszystkiego naj, duzo szczescia i milosci w calym zyciu :) no i czekamy na zdjecia :)

natka

Talula, wszystkiego naj na nowej drodze zycia!! pieknie to opisalas :) az mi sie rozmazal tusz :)

Angie

Wszystkiego naj!! Aż się wzruszyłam, bo przez ten opis przypomniałam sobie swój ślub  :)

kffiatek

Gratulacje!  :flowers: :flowers: :flowers:

Naprawdę piękny, wzruszający opis :)

Dużo, dużo szczęścia :)  (i zdjęć ;))

Chermelle

no wzruszyłam sie  :'(

Gratulacje i wszystkiego co najlepsze  :flowers: :flowers: :flowers: :flowers: :flowers:

mary

Talula - pięknie było! Gratulacje! :)
Tak sie wczułam w Twój opis, że sama zaczęłam się stresować ;)

Kasia

Tatula piekny opis :)

aż mi sie ciepło na serco zrobiło :)


czekam z niecierpliwościa na wasze zdjecia :)

katgoli

wow sliczny opis.....wszystkiego dobrego  :)

inkageo

Ale się wzruszyłam.. Gratulacje  :flowers:
Imagine there is no hate

wrobelek0403

talula, ale pieknie napisałas :)

:flowers:  :flowers: :flowers: :flowers: wszystkiego najlepszego!!!!!
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

gdziezby

Nawet świnka może wejść na drzewo kiedy jest chwalona.

zwierzatko_mojej_mamy

talula19 az sie mi uronilo lezke w pracy ;) gratulacje szczesliwa zonko!! no i mezu tez :)

a teraz czekamy na foty :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

dagi

Talula gratulacje  :flowers:
Z niecierpliwością czekam na zdjęcia
url=http://www.przewodnikmp.pl] Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
[/url]

sonja


mika

Talula dużo radości i pociechy z męża :D a Wam obojgu duuuużo miłości

foszek


maroonbug

Gratuluje! Pieknie to opisalas, bardzo wzruszajaco :)
Wszystkiego najlepszego  :flowers:

goga

GRATULACJE!!!!  no i teraz drugie oko mi łzawi :)
przypomniałam sobie właśnie spojrzenie mojego męża jak braliśmy ślub....... ehh jakie miłe wspomnienia
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)