nie przyjdę, bo...czyli najlepsze wymówki gości

Zaczęty przez marlen_ka, 05 Kwi 2008, 10:50:47

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

jo_miekka

o rany, a myślałam, że tylko ja mam takie extra koleżanki...
Moja Babcia, kiedy ryczałam z żalu, powiedziała: "i właśnie po to się wesele robi, żeby sie przkonać, kogo mamy wokół siebie..." I może racja...

sierpniowajulka

Cytat: panikarola w 07 Kwi 2008, 14:12:51
julka, no i coz, stracila najpiekniejszy slub na strefie - jej strata :D
no, ale przykre to jest  przytul

dzięki za  przytul
:)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

nionczka

Cytat: sierpniowajulka w 07 Kwi 2008, 14:13:37
Cytat: nionczka w 07 Kwi 2008, 14:09:24
Cytat: sierpniowajulka w 07 Kwi 2008, 14:00:37
Cytat: mignon w 07 Kwi 2008, 08:27:15
Najgorsza sytuacja jaką pamiętam to ta z wesela mojej siostry. Ubiera się już do ślubu i z napięciem czeka na swoją kumpelę, która zarzekała się, że będzie. Miała do nas przyjechać i razem z nami wyruszać do kościoła. Czekamy i czekamy. W końcu Anka chwyta za telefon i dzowni, bo czas wychodzić. I słyszy, że ona nie przyjedzie. Nawet nie pofatygowała się i nie wysłała smsa, skoro nie miała odwagi tego powiedzieć.

To moja była gorsza. Moja siostra nie pojawiła się na moim ślubie i weselu i nie raczyła nawet mnie o tym poinformować. Po weselu również nie zadzwoniła... Nie odezwała się po dzień.
Nie była na mnie obrażona, ale była obrażona na naszego ojca i w ten sposób najprawdopodobniej postanowiła to zademonstrować.

Julka, Twoja wlasna siostra? Rodzona?  :o :o :o

hehehe...
ja to w ogóle się odzywać nie powinnam, bo nam przed ślubem samym sporo nieszczęść się nagromadziło...

U nas tak samo :-( Moj maz mnie pocieszal, ze to jest tylko nasza uwaga skupiona na nieszczesciach i ze przez okolicznosc slubu wyolbrzymiamy, ale ja wiem swoje.
A moja mama dolewala oliwy do ognia i robila komentarze w stylu: zobacz, wszytskie Kasi, ktore zaprosilas albo ciezko chore albo podejrzane o ciezka chorobe albo oczekujace na operacje... i tak rzeczywiscie bylo...
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

nionczka

A zalujecie, ze kogos nie zaprosilyscie? Ja tak i glupio mi  :-[
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

cumberland

czasem może lepiej nawet żeby nie przyjeżdżali..., goście bywają naprawdę nieraz zdumiewający!!!!....na wesele do mojej kuzynki przyjechało sporo ich znajomych z Niemiec, ich obecność stała pod dużym znakiem zapytania do ostatniej chwili...
nie potrafili bowiem pojąć dlaczego PM nie mają zamiaru zapłacić za ich bilety lotnicze (sic!)

sierpniowajulka

Cytat: nionczka w 07 Kwi 2008, 14:16:32
U nas tak samo :-( Moj maz mnie pocieszal, ze to jest tylko nasza uwaga skupiona na nieszczesciach i ze przez okolicznosc slubu wyolbrzymiamy, ale ja wiem swoje.
A moja mama dolewala oliwy do ognia i robila komentarze w stylu: zobacz, wszytskie Kasi, ktore zaprosilas albo ciezko chore albo podejrzane o ciezka chorobe albo oczekujace na operacje... i tak rzeczywiscie bylo...

No, u nas było znacznie gorzej. Tak, że zastanawiałam się, czy nie powinniśmy jednak ślubu odwołać... Ale... było minęło!
Co do zapraszanych gości to nie mamy czego żałować. Zaprosiliśmy najbliższe nam osoby (nie daleką rodzinę). :)

 
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zuzia

Cytat: nionczka w 07 Kwi 2008, 14:17:33
A zalujecie, ze kogos nie zaprosilyscie? Ja tak i glupio mi  :-[

ja też.

jo_miekka

Ja żałuję, że nie zaprosiłam ludzi z pracy.

jusia

mnie wkurzył kolega mojego męża, w sobotę rano zadzwonił, że nie przyjeżdża, bo jest chory (co to k...a musi być za choroba, która objawiła się akurat w sobotę), a później po weselu jak się spotkaliśmy, to zupełnie mu sie przypadkowo wyrwało, że w ten weekend co mieli jechać do nas to tyle nadrobili ze sprzątaniem po remoncie !!!!!wrrr... no zatkało mnie, nie wspomnę, że oczywiście doskonale wiedzieli, że ich miejsca są zapłacone, strasznie mnie wkurzyli 
"Ten co chce- szuka sposobu, ten co nie chce- szuka powodu"

kamelia04.08.2007

z mojej strony żadne gorszące sceny się nie działy. Jednych musiałam w niedzielę przed ślubem prosić, żeby sie zdecydowali w prawo czy w lewo, więc następnego dnia zadzwonili z podjęta decyzją. Spodziewałam się, że niektórzy nie przyjadą, bo odległość, sytuacja finansowa, stan zdrowia itd.

Mój maż trochę sie zawiódł na niektórych kumplach ze studiów. Najpierw, tzn kilka miesięcy przed ślubem każdy mówił, że przyjdzie, potem jak wysyłał do nich maile z z zapytaniem o adres, to nie raczyli odpowiedzieć niektórzy, inni odpowiedzieli, że nie przyjadą do nie maja kasy by lecieć do PL, inni myśleli, że w PL to nic ciekawego ich spotkać nie może i w ten sposób prawie 20 zaproszeń nie wyszło nawet z pudełka.

Mojemu bratu kolega najpierw powiedział, że przyjdzie, a potem po ślubie przed kościołem (ok. 80 km os miejsca zamieszkania) oświadczył, że jednak nie przyjdzie na wesele. Miejscówka dla niego i osoby tow. oczywiście była opłacona  >:(.

Moja koleżanka zaprosiła gości na wesele, potem był problem, bo goście nie raczyli potwierdzać, więc ona za telefon i dzwoni, więc oni jeszcze nie wiedzą (tydzień czy dwa przed ślubem) ale może przyjdą. Więc policzyła ich, zapłaciła. Okazało sie, że nie przyszło ze 20 osób, właśnie tych, co "może przyjdą". Kupa kasy w błoto i wrażenie pustych stołów. Zabić to za mało  >:(
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

mona_liza

a czy zdarzyło się u którejś z Was tak, że pojawiły się na weselu osoby nie zapraszane, albo zaproszone tylko do kosciola???

sierpniowajulka

Cytat: mona_liza w 07 Kwi 2008, 15:42:48
a czy zdarzyło się u którejś z Was tak, że pojawiły się na weselu osoby nie zapraszane, albo zaproszone tylko do kosciola???
Tak. Jedna osoba zapytała się nas po życzeniach, czy może przyjść na wesele. Co mieliśmy powiedzieć? :P Ale nie żałujemy.
Drugą osobę odkryliśmy przypadkiem w czasie wesela, gdy okazało się, że zaproszony gość nie ma gdzie usiąść. Hehehe... nigdy nawet nie usłyszeliśmy wyjaśnień.  ???
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zosanka


Tak. Jedna osoba zapytała się nas po życzeniach, czy może przyjść na wesele. Co mieliśmy powiedzieć? :P Ale nie żałujemy.
Drugą osobę odkryliśmy przypadkiem w czasie wesela, gdy okazało się, że zaproszony gość nie ma gdzie usiąść. Hehehe... nigdy nawet nie usłyszeliśmy wyjaśnień.  ???
[/quote]
SZOK!! to jest chyba gorsze niz te glupie tlumaczenia! I okazuje sie ze nie takie rzadkie bo u kolezanki tez tak ostatnio bylo! Jedna para zabrala ze soba na wesele jakas swoja dalsza rodzine!! 3 os!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Mężczyźni działają na mnie bez przerwy, czasem na zmysły, częściej na nerwy...

kamelia04.08.2007

tak, w związku z dodatkowymi gośćmi. Kiedyś urządzałam sylwestra w domu, jeden kolega miała przyjść z osoba towarzyszącą. Owszem, przyszedł i to z 6 dziewczynami. Potem pytał czy wszystko w porządku, robiąc dobra minę do zaskoczenia, powiedziałam mu, że nic sie nie stało. Nie wyrzuciłabym tych dziewczyn, bo co one winne, zresztą zachowywały się w porządku (czego o koledze nie za bardzo można powiedzieć)...
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

siog

niektore posty poprostu szok! Ale poza ektremalnymi przypadkami Julki i Nionczki (wspolczuje przytul) to reszta osob ktore odmowila naprawde byla bardzo bliska????? nie mialam tego problemu, bo zaprosilismy tylko najblizsze nam osoby (wiekszosc nie z rodziny) z rodziny tylko te z ktorymi jestesmy bardzo blisko. Z 95 osob mialam tylko 2 odmowy: przyjaciolka zaszla w ciaze i nie mogla latac, drugiej parze wypadlo cos powaznego, nawet stracili bilet. nie rozumiem zapraszania takiej rodziny z ktora sie ludzie widuja raz na 10 lat... ???

dragonfly

do mnie nie przyjdzie dziewczyna, z ktora znam sie od dawna, bardzo bliska kolezanka , ktora stwierdzila ze nie ma faceta wiec nie ma sensu przychodzic samej (wlasnie, mamy z N maly problem, bedzie ok 10 wolnych facetow, wiek 27-35 lat, ktora nie ma co robic 3 maja? ;) )... niby ja rozumiem, ale....

siog

Cytat: dragonfly_80 w 07 Kwi 2008, 21:06:39
do mnie nie przyjdzie dziewczyna, z ktora znam sie od dawna, bardzo bliska kolezanka , ktora stwierdzila ze nie ma faceta wiec nie ma sensu przychodzic samej (wlasnie, mamy z N maly problem, bedzie ok 10 wolnych facetow, wiek 27-35 lat, ktora nie ma co robic 3 maja? ;) )... niby ja rozumiem, ale....

a ja nie rozumiem... jest bliska kolezanka i nie przyjdzie na TWOJ slub bo nie ma faceta??? :o :o :o :o
u mnie bylo kilka osob same, np.maz kuzynki musial zostac w domu z dziecmi a ona byla i na slubie i na weselu, dziewczyna przyjaciela nie mogla przyleciec ale on byl!
Slub to jest wazne wydarzenie w zyciu i chyba para chce dzielic ten dzien z bliskimi. jak mozna takie glupoty wymyslac? co w takim razie jest wazne i gdzie jest szacunek?

dragonfly

siog, staram sie po prostu zrozumiec powody... ja nie wiem, zcy bede mogla byc na wszystkich weselach, na jakie zostane zaproszona, na niektorych nie moglam byc (powody niezalezne ode mnie, niestety...)
chociaz osobiscie brak faceta nigdy by mi nie przeszkodzil, hmmm, bylam na kilku weselach jako singiel i bylo super...  ;)

marlen_ka

no własnie, na wesele nie trzeba od razu przychodzić w dwupaku :) do mnie wczoraj zadzwonił kolega ze studiów i powiedział, że przyjdzie sam, bo nie ma dziewczyny i nie hcce nikogo brac na siłę, tylko po to, by nie iść sam. stwierdził, że będą nasi (i jego) znajomi, więc będzie miał ludzi do towarzystwa

dragonfly

marlen_ka, tak zawsze mi sie wydawalo... a ona, ze w jej wieku (38 lat, ale niejedna 30 by chciala wyglac jak ona teraz), w Polsce (dziewczyna jest w UK prawie 6 lat) ludzie oczekuja posiadania   partnera na weselu i ona sie dobrze bawic sama nie bedzie, troche mi sie przykro zrobilo...

mayagaramond

U nas glupich wymowek nie bylo, ale niestety nie bylo przajciele H. ze studiow i jego b. dobrego kumpla z dawnej pracy, bo akurat na ten czas zaplanowali urlop. Szkoda, ale coz. Inny jego kolega, ktory nie byl zaproszony, bo pojawia i i znika (np. rok si enie odzywa), odezweal sie jakos po weselu, H. napisal mu ze sie pobralismy i kumpel sie od tamtej pory nie odezwal...

Ja do konca balam sie, ze nie przyjedzie moja chrzestna. Przyjechali, niestety bez mojej najmlodszej kuzynki, bo musiala pilnowac stajni...

Co do persona non grata - na maja pozegnalna imreze w Anglii razem z innymi przyszla moja dawna kolezanka, z ktora od tygodni nie rozmawialam (nie dosc, ze przestala sie do mnie odzywac, to mi jeszcze doope obrabiala). Jak przyszla to nawet do mnie nie podeszla, nic. Siedziala z innymi znajomymi. Po tym jak spytalam sie kumpla, po jaki huk przyszla, V. podeszla do mnie. Kiedy wyjezdzasz, bla, bla itp. A poniewaz mialam wszystko gdzie, to powiedzialam jej, ze nie jest mile widziane, bo to jest impreza pozegnalan dla moich przyjaciol, a nie dla obrabijacych mi tylek panienek, ktore sie chcialy napic.

"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

dragonfly

mayagaramond, brawo...
u mnie pewnie czesc rodzinki sie obrazi (tzn. juz sie obrazili;) ), bo nie sa zaproszeni, ale coz... skoro nie widzialam sie z nimi przez np. 10 lat (zero kontaktu) ... wole zaprosic wiecej znajomychi przyjaciol z ktorymi chcemy spedzic ten dzien... chociaz jeden kuzyn, ktorego zaprosilam, powiedzial mojej mamie, ze nie przyjada (maja 30 km) bo maja wazniejsze sprawy  :o ale szczegolow nie podal... Chociaz ja na jego slub pojechalam z UK, tylko na 2 dni, bo jak zaczelam przebakiwac, ze to pare dni przed waznymi egzaminami i nie wiem, czy dam rade  to uslyszalam, ze jak tak moge, ze rodzina, i w ogole.... Chociaz potem i tak bylo gadanie,ze prezent nie tego (dostali "tylko" £100, mysleli, ze dostana wycieczke chyba, bo taki prezen dalismy wczesniej bratu mojego N) i dzieciom nic nie przywiozlam (maja 2, widzialm 3 razy w zyciu)... :o :o :o... Rodzinka...

malutenka

Za to ponoć poobrażały się jakieś moje ciotki, które miałam przyjemność widzieć będąc niemowlęciem, bo nawet przez chwilę nie pomyślałam, żeby je zapraszać. I piętnastoletnia córka znajomych, ktora dostała zaproszenie z rodzicami, a nie osobne z twarzyszem ;D


malutenka

Ja sądzę, że żeby rozum tracić, to najpierw trzeba go posiadać :D
Ale u mnie przed typowo rodzinnymi imprezami (i po) zawsze dzieją się cuda. Jak wysłałam kuzynce z Irlandii kartkę z życzeniami ślubnymi, to pierwszą rzeczą był telefon do moich Rodziców, że jestem bezczelna, bo w kopercie nic poza kartką nie było;P