Podziel sie życiem

Zaczęty przez marax, 09 Sty 2008, 20:25:00

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

marax

Witam was chcialabym prosic was o zapoznanie sie ze strona fundacji Urszuli Jaworskiej.Kazdy z nas moze uratowac ludzkie zycie-to najwiekszydar jaki jeden czlowiek moze dać drugiemu.Prosze przeczytajcie ,pobranie szpiku to naprawde nie jest nic strasznego aby dostac sie do banku dawcow wystarczy odac krew pobranie spziku nastapi dobiero jezeli znajdzie sie biorca (w kazdej chwili mozna sie rozmyslic)-wiele dziewczyn w naszym wieku umiera nie mogac doczekac sie dawcydawcy- maja malutkie dzieci ,mezow-cale zycie przed soba.Prosze o refleksje
http://www.fundacjauj.pl/main.php?l=pl

sprawa nr 2 Jeden procent podatku
Ja rozumiem ze nie kazdy moze i chce sie takim zabiega poddac -mozna pomoc w inny sposob baki potrzebuja pieniedzy na dalsze badania ( w tej chwili maga wykoniac tylko ok 2000 badan rocznie) mozna to zrobic ofiarowujac swoj 1% z podatku.wszystkie potrzebna dane znajdziecie na watku powyzej.To na prawde nie moja fundacja nie moje konto i nie zbieram na nowy stetoskop:)

panikarola

Cytat: "maraxela"aby dostac sie do banku dawcow wystarczy odac krew

ja sie zglosilam do tej fundacji juz dobrych 6 lat temu, ale po oddaniu krwi mialy nastapic dalsze badania i dopiero po nich mialam trafic do banku dawcow. ten test krwi to mial byc taki wstepniak. i nic wiecej sie nie wydarzylo, cisza. tak wiec podejrzewam, ze nie ma pieniedzy na przeprowadzenie dalszych badan. i sie zastanawiam po co im coraz wiecej i wiecej osob, skoro nawet tych co maja nie zewidencjonowali do konca?

maraxela, a jak wyglada to pobranie szpiku? ja myslalam, ze to jest punkcja, taka gruba igla, brrr...
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

elve

panikarola, pobranie szpiku to nie jest najprzyjemniejsza rzecz na świecie, no ale...
zabieg wykonuje się w znieczuleniu ogólnym, w przybliżeniu z tyłu miednicy (mówiąć kolokwialnie z tyłka), trochę bolesne (ponoć poród boli bardziej), ale da się przeżyć (zresztą kwestia osobnicza; znam jednego osobnika co to niedługo po pobarniu na obóz sportowy pojechał)
Niestety z powodu kosztów, nie każdy potencjalny dawca zostaje stypowany (i dlatego polskie banki są takie ubogie)
ja się nie zgłosiłam ponieważ na codzień pracuję z materiałem zakaźnym, jak rzucę tę robotę to się zgłoszę

ja bym jeszcze do apelu maraxela dodała, żeby zadeklarować się jako dawca narządów, narazie formalnie zrobić to trudno, ja poprostu całej rodzinie to oświadczyłam

marax

panikarola nie wiem ajk bylo w twoim przypadku teraz z tego co sie orientuje odbywa sie jedna wizyta na ktorej nastepuje pobranie krwi-oni sobie juz z tego badaja uklad zgodnosci tkankowej i tyle-dodaja dawce do rejestru-moze sie okazac ze nigdy sie dawca nie zostanie bo zadna osoba nie bedzie zgodna antygenowo/w kazdy badz razie w kazdym momecie mozna zrezygnowac.Tak banki borykaja sie z problemami finansowymi stad 2 prozba odnosnie 1%  podatku przeznaczonego na pomoc banka .wszytkie dane sa na stronie fundacji

[ Dodano: 09-01-2008, 23:29 ]
Wszystkie watpliwosci pt co to jest szpik ,jak sie go pobiera itd sa wyjasnione tutaj
http://www.fundacjauj.pl/information.php?l=pl

panikarola

elvelve, dzieki za oswiecenie, tak myslalam, ze sciemniali mowiac, ze to nic nie boli.

jak widac,  niekoniecznie zgloszenie do fundacji oznacza, ze sie od razu oddaje szpik (nie, zeby mi sie osobiscie na punkcje spieszylo :-/ ) albo nawet, ze czlowiek sie znajdzie w bazie danych, a zawsze beda mieli wiecej mozliwosci, jak sie juz zdecyduja na te dodatkowe badania.

[ Dodano: 09-01-2008, 23:34 ]
Cytat: "maraxela"nie wiem ajk bylo w twoim przypadku teraz z tego co sie orientuje odbywa sie jedna wizyta na ktorej nastepuje pobranie krwi

wtedy mowili, ze beda badac zgodnosc, ale to badanie malo informacji daje i mam czekac na kolejne wezwanie. dopiero po drugim badaniu mialam sie ewentualnie znalezc w bazie danych i dopiero wtedy byloby sprawdzane, czy moj szpik sie dla kogos nadaje. bardzo dobrze, ze teraz to drugie badanie juz nie jest potrzebne.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

marax

boli jest jest znieczulenie miejscowe ale teraz wykonuje sie to (przynajmniej we wrocławiu) w znieczuleniu ogolnym.Mylicie chyba taka punkcje plynu mozgowo rdzieniowego z kregoslupa z punkcja z talerza kosci biodrowej- jak jest znieczulenie ogolne to nie powinno nic bolec bo sie smacznie spi:)

[ Dodano: 09-01-2008, 23:58 ]
Być może nie raz słyszałeś takie opinie:

...." szpik kostny pobiera się z kręgosłupa",
"to bardzo boli",
"pobranie szpiku to zabieg niebezpieczny i grozi niedowładem kończyn",
"ktoś, kto raz odda szpik, musi go oddawać systematycznie do końca życia",
" na ciele dawcy pozostają brzydkie i wielkie blizny",
"dawca musi długo przebywać w szpitalu"

STOP To nie jest prawda!!!

Jeśli masz jakieś wątpliwości, lub mają je twoi przyjaciele, rodzina, sąsiedzi-koniecznie przeczytaj ten tekst. I pokaż go swoim znajomym.
Pomóż nam przełamać niewiedzę społeczeństwa na temat oddawania szpiku kostnego. Zniszczyć mity
i nieprawdziwe opowieści, które nie służą ani chorym ani dawcom!

Musisz wiedzieć, że w sumie, na świecie swój szpik oddawało około dziesięciu tysięcy dawców nie spokrewnionych i kilkadziesiąt tysięcy dawców rodzinnych. W tym także malutkie dzieci. (wg. National Marrow Donor Program, USA)
Niektórzy z nich robili to wielokrotnie. I nie miało to żadnego negatywnego wpływu na ich życie, zdrowie i na przyszłość. Wielu dawców szpiku również honorowo oddaje krew.
Są zdrowi i żyją zupełnie normalnie Udało się im przeżyć coś naprawdę niezwykłego.
To właśnie dawcy szpiku uratowali wielu chorych na białaczkę i inne nowotwory krwi.
Pobranie szpiku jest nieskomplikowanym i bezpiecznym zabiegiem.
Postaramy się krok po kroku opisać wszystko, co czeka każdego dawcę, który zostanie poproszony o oddanie szpiku.

Prosimy Cię o oddanie szpiku!

Zdecydowałeś się zostać dawcą szpiku kostnego. Już od wielu miesięcy Twoje dane znajdują się w Rejestrze Dawców. Może nawet już o tym zapomniałeś.
I nagle otrzymujesz informację: "Osoba chora potrzebuje twojej pomocy. Prosimy Cię o oddanie szpiku."

Gdy minęło pierwsze zaskoczenie i radość, że będziesz mógł komuś pomóc, pojawia się wiele pytań i niepewności:
Gdzie i kiedy odbędzie się pobranie szpiku?
Jakie badania będę musiał przejść?
Kto się mną w tym czasie zaopiekuje?
Jak długo będę musiał przebywać w szpitalu?
Kto pokryje koszty badań i dojazdu do szpitala?
Czy powinienem się jakoś przygotować do zabiegu?
Jak będzie wyglądało pobranie szpiku?
Musisz mieć tę świadomość, że masz do wyboru dwie metody uzyskania komórek krwiotwórczych, czyli tych komórek, które zadecydują o przyszłości Twojego biorcy.
Jest to separacja komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej lub pobranie szpiku kostnego z kości biodrowej.
O tym, którą metodą zostaną od Ciebie pozyskane komórki krwiotwórcze decydujesz Ty sam, w porozumieniu z Rejestrem. Oczywiście istnieją pewne przesłanki co jest korzystniejsze dla biorcy, pewne sugestie ośrodka transplantacyjnego, ostatecznie to Ty sam decydujesz o wszystkim. Warto jednak skonsultować z Rejestrem co będzie bardziej korzystne dla biorcy.
*separacja komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej jest zabiegiem bezinwazyjnym , nie wymaga znieczulenia ogólnego ani dłuższego pobytu w szpitalu. Komórki krwiotwórcze są pobierane od dawcy przy użyciu urządzenia zwanego separatorem komórkowym.
Krew dawcy jest pobierana z jednej żyły ( żyła łokciowa) , poza ustrojem mieszana jest z płynem przeciwkrzepliwym, a następnie izolowane są z niej komórki krwiotwórcze.
Następnie krew pozbawiona tych komórek wraca do dawcy przez drugą żyłę. Aby jednak doszło do zabiegu separacji, dawca musi przez 5-6 dni przyjmować (w postaci zastrzyku podskórnego w ramię) lek zwiększający liczbę komórek krwiotwórczych krążących we krwi obwodowej. Codziennie wykonuje się dawcy badania morfologiczne, by określić liczbę komórek krwiotwórczych krążących we krwi. Gdy ich liczba jest odpowiednia, przeprowadza się zabieg a najczęściej dwa zabiegi separacji ( około cztery godziny każdy w ciągu dwóch kolejnych dni).
*zabieg pobrania szpiku kostnego z kości biodrowej, który wykonuje się na sali operacyjnej, w znieczuleniu ogólnym.

Ty wybrałeś tę drugą metodę, czyli pobranie szpiku podczas zabiegu operacyjnego.
Również ośrodek transplantacyjny poprosił Cię o oddanie szpiku, a Ty pragniesz zrobić wszystko, by biorca miał jak największe szanse na przeżycie i powrót do zdrowia.

Zaczynają się przygotowania!!

Pobranie szpiku kostnego odbędzie się w jednym ze szpitali lub Klinik, które posiadają duże doświadczenie w dziedzinie hematologii i transplantacji i w którym wielokrotnie wykonywano takie zabiegi. Być może ten ośrodek znajduje się poza miejscem Twojego zamieszkania. Zostaniesz wtedy poproszony o przyjazd do szpitala wskazanego przez Rejestr. Także on ponosi wszelkie koszty przejazdu dawcy, koszty ubezpieczenia i ewentualnego pobytu w hotelu.

Kilka tygodni wcześniej.........

Najpierw jednak spotkasz się z Przedstawicielem Rejestru oraz lekarzem, który będzie pobierał od Ciebie szpik kostny. Lekarz wyjaśni Ci przebieg całej procedury, przygotowanie do zabiegu, co Cię czeka, wyjaśni jak możesz się czuć bezpośrednio po zabiegu, jakie mogą wystąpić skutki uboczne znieczulenia ogólnego i chętnie odpowie na wszystkie twoje pytania. Pobrana zostanie od Ciebie ponownie krew w celu wykluczenia chorób wirusowych np. HIV, WZW B, cytomegalii i innych.
Ta rozmowa to także taki mały "test psychologiczny" dla dawcy. I ostatni moment na konsultacje z samym sobą, rodziną i najbliższymi, czy decyzja o oddaniu szpiku jest słuszna.
W tym momencie wycofanie się dawcy nie pociągnie za sobą poważnych konsekwencji, poza tą ,która ma jednak ogromne znaczenie, iż biorca traci szansę na powrót do zdrowia (a być może i na przeżycie). Znalezienie kolejnego dawcy, może być trudne albo wręcz niemożliwe.
Jeśli wyraziłeś zgodę na pobranie szpiku, pacjent zostaje poddany procesowi przygotowania do przeszczepu. Szpik kostny chorego zostaje całkowicie zniszczony, poprzez napromieniowanie całego ciała i leki cytotoksyczne. Jest to ważne, gdyż konieczne jest zniszczenie wszystkich komórek nowotworowych biorcy. Od tego momentu chory jest całkowicie bezbronny i wycofanie się dawcy w tym momencie oznacza dla pacjenta wyrok śmierci.

Dwa tygodnie wcześniej......

Zostajesz zaproszony do pobliskiej stacji krwiodawstwa, gdzie pobrana zostanie od Ciebie krew do tzw. autotransfuzji. Dawca oddaje około 450 mililitrów krwi, która zostanie mu ponownie przetoczona, bezpośrednio po zabiegu pobrania szpiku. Robi się to po to, by uniknąć przetoczenia obcej krwi po oddaniu szpiku.
Pamiętaj. Idąc do stacji krwiodawstwa by oddać krew zjedz solidne śniadanie. W ten sposób unikniesz zawrotów głowy i osłabienia.

Dzień wcześniej.....

Dzień przed pobraniem szpiku (ewentualnie w dniu pobrania-to zależy od zaleceń ośrodka pobierającego) zostajesz przyjęty do szpitala. Trochę dziwne uczucie. Zdrowy człowiek nagle znajduje się w szpitalu. Ale gdy już zadomowisz się w przydzielonym Ci pokoiku i gdy będą przy Tobie najbliżsi, to uczucie z pewnością minie. Warto zabrać ze sobą do szpitala oprócz przyborów toaletowych: książkę lub gazety (by czas mijał szybciej) dres, wodę mineralną, i cos do zjedzenia np. wafelki czy biszkopty. Najprawdopodobniej ponownie zostanie powtórzone badanie krwi, lekarz zbada Twój ogólny stan zdrowia i wykona ekg. Wieczorem, przed zaśnięciem otrzymasz tabletkę lub zastrzyk, który przyniesie zdrowy, mocny sen.
W dzień poprzedzający pobranie szpiku, proponujemy dietę lekkostrawną, około 18.00 lekką kolację a potem ścisłą dietę.
filtrowanie szpiku

Godzina zero...

Pobudka!!!

To już ranek i czas na małą przejażdzkę.
Pielęgniarki zawożą Cię na salę operacyjną. Nie przeraź się. Kręci się w niej mnóstwo ludzi ubranych w zielone fartuchy lub białe kitle. Ale wszystko po to , by zapewnić Ci maksimum bezpieczeństwa. Pielęgniarka wkłuwa Ci w dłoń wenflon, przez który będą podawane lekarstwa. Pojawia się anestezjolog, który nie opuści Cię już do końca zabiegu. To właśnie anestezjolog zleca pielęgniarkom podanie środka usypiającego. Nawet nie wiesz kiedy zasypiasz. Czujesz ciężkie powieki, chcesz coś powiedzieć ale nie masz na to siły i nawet nie wiesz kiedy - zasypiasz.

Co się dzieje, gdy śpisz.....

Po zaśnięciu anestezjolog wkłada Ci do tchawicy rurkę intubacyjną , przez którą podawany będzie Ci tlen i gazy znieczulające przez cały czas zabiegu. Zostajesz podłączony do urządzeń, które kontrolują pracę Twojego serca, stopień natlenienia krwi, ciśnienie tętnicze.
Pobranie szpiku z kości biodrowej
Gdy anestezjolog stwierdza, że twoje parametry życiowe są stabilne, zostajesz położony na brzuchu i rozpoczyna się zabieg pobrania szpiku kostnego.Jest on pobierany z tylnej, górnej krawędzi kości biodrowej ( trochę ponad pośladkami), metodą wielokrotnych nakłuć i aspiracji ( czyli odsysania ) szpiku. Szpik pobiera dwóch lekarzy i dwóch też wlewa go do specjalnego worka. Za każdym razem lekarze tzw. "przestrzykujący" podają liczbę pobranego szpiku a pielęgniarka zapisuje pobraną ilość. Nie można przeoczyć nawet jednego mililitra szpiku. Sam zabieg pobierania trwa około 60-90 minut i pobiera się od dawcy od 1000 do 1500 mililitrów szpiku. Zależy to min. od wagi dawcy i wagi biorcy. Nie można jednak pobrać więcej, niż 20-25 mililitrów szpiku na kilogram wagi dawcy.
Po pobraniu szpiku, lekarz pokrywa miejsca nakłuć niewielkimi opatrunkami a następnie dawca ponownie odwracany jest na plecy. Jedyne ślady, jakie pozostają na twoim ciele to ślady po ukłuciach igły, które całkowicie znikną w ciągu kilku dni. Anestezjolog powoli przystępuje do wybudzania cię z narkozy.

Powrót....

Nie możesz otworzyć oczu. Słyszysz dziwne dźwięki, ale nie możesz sobie przypomnieć z czym Ci się one kojarzą. Pływasz.. Ktoś coś do Ciebie mówi!
" Już po wszystkim"!!!. Ale po czym -myślisz???? Otwierasz oczy i widzisz jaskrawe światło i mnóstwo ludzi. Pierwsza myśl: "Acha, obudziłem się"!
Wracasz do rzeczywistości. Anestezjolog podaje Ci tlen. Widzisz, że dostajesz kroplówkę w postaci twojej własnej krwi, którą pobrano Ci dwa tygodnie wcześniej. Być może jest Ci odrobinę zimno i odczuwasz zawroty głowy. Ale anestezjolog czuwa, by wszystko wróciło do normy.
I znowu jazda. Jedziesz na szpitalnych łóżku do sali pooperacyjnej. Tam czekasz dwie-trzy godziny aż w końcu ponownie wracasz do swojego pokoiku.
Tu możesz ponownie spotkać się z rodziną i najbliższymi. Po jakimś czasie masz dosyć leżenia w łóżku, idziesz do toalety (uwaga na zawroty głowy- najlepiej pod opieką bliskiej osoby) i generalnie wracasz do rzeczywistości. Od czasu do czasu zaglądają do Ciebie lekarze i pielęgniarki pytając o samopoczucie. Późnym popołudniem stajesz się już potwornie głodny: nie krępuj się. Wyciągnij swoje wafelki czy biszkopty i zjedz tyle, ile potrzebujesz!
Zrezygnuj jednak z potraw ciężkostrawnych, które twoja kochana rodzinka być może przyniesie do szpitala.

Jeśli Twoje samopoczucie będzie dobre i nie będzie żadnych przeciwskazań lekarskich, tego samego dnia wieczorem (najpóźniej następnego ranka) cały i zdrowy wrócisz do domu.

Co dalej???

Przez kilka dni po zabiegu możesz (ale nie musisz) odczuwać lekkie bóle w miejscu nakłuć. Zażyj paracetamol i odpoczywaj. Większość dawców nie odczuwa jednak żadnych dolegliwości.
Przez 2-3 dni zrezygnuj z gorących kąpieli w wannie na korzyść prysznica. Nie zażywaj aspiryny, gdyż hamuje ona funkcje płytek krwi, produktów zawierających aspirynę oraz ibuprofenu, chyba, że Twój lekarz zaleci inaczej. (to zalecenie dotyczy także kilku dni przed pobraniem szpiku)
Unikaj także kąpieli w basenie oraz ciężkich prac fizycznych i sportów.
Wypijaj 6-8 szklanek płynów dziennie i przyjmuj żelazo oraz kwas foliowy zgodnie z zaleceniami Twojego lekarza.
Już po trzech dniach możesz spokojnie wrócić do pracy a twoje parametry hematologiczne wrócą do normy w ciągu kilku tygodni.

Co się stało ze szpikiem?

Szpik kostny, który został pobrany od Ciebie jest filtrowany dla oddzielenia drobnych fragmentów kostnych i innych zanieczyszczeń, przepuszcza się go przez gęste "sito", aby rozbić grudki posklejanych komórek, a następnie umieszcza się go w pojemniku do przetaczania. Jeśli chory ma inną grupę krwi niż Ty, to szpik podlega dodatkowemu opracowaniu- usuwa się ze szpiku krwinki czerwone albo osocze.)
Pobrany szpik musi być podany biorcy jak najszybciej, najlepiej w ciągu 24 godzin lub powinien zostać zamrożony.

Koniec

I to już koniec. To chyba nie było takie straszne?
Zresztą i tak większość tych wydarzeń najnormalniej w świecie przespałeś.
Ale i tak wielu twoich znajomych i przyjaciół uważa, że jesteś prawdziwym bohaterem.
I mają rację . Jesteś. Cząstkę siebie, bezinteresownie i anonimowo oddałeś innej osobie.
To jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie mogły Ci się w życiu przytrafić. Jesteśmy pełni podziwu dla Ciebie. Dla twej odwagi, uczuć i człowieczeństwa.
Jeśli twój biorca przejdzie pomyślnie przez przeszczep szpiku kostnego, po roku Ty i pacjent będziecie się mogli w końcu zobaczyć i porozmawiać. Ale to nie jest żaden przymus. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy obydwie strony, wyrażą chęć takiego spotkania.

Epilog

panikarola

maraxela, dzieki za odmitologizowanie :) super profesjonalnie napisany ten tekst, szkoda, ze nie kazdy pacjent przed operacja moze cos takiego dostac - tylko z rozniacym sie kawalkiem dot. tego co mu tam beda robic za zabieg czy operacje.

niemniej jednak poczulam atmosfere szpitala i sie zestresowalam  :shock: te kitle i swiatla, brrrr, od razu mi sie przypomina letnia kampania szpitalna z choroba mojej mamy, bardzo niemila tez w plaszczyznie kontaktow z personelem i informacyjnej, a dodatkowo wyobrazilam sobie, ze mnie zarazaja AIDS ta igla od wenflona (lub inna). ciekawe co mi sie dzisiaj bedzie snilo  :mrgreen:
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

elve

panikarola, już os jakiegoś czasu używa sie wyłącznie igieł i wenflonów jednorazowych  :-P

jedna dziewczyna opisała ból po pobraniu szpiku jako podobny do porządnego stłuczenia.

znam tylko miłych transplantologów  :-P , poza tym potencjalnego dawce to noszą na rękach, bo tak o nich trudno.
a tak na marginesie to moja działka to :
CytujCo się stało ze szpikiem?

mika

maraxela, bardzo dobrze że zapoczątkowałaś tą akcje tutaj, chętnie się do niej prztłącze jako że ja też oddałam swoją krew do tych badań, a to z tego powodu że mój mąż w dizeciństwie chorował na białaczke i też miał mieć przeszczep szpiku tylko że po pierwszej chemii nastąpiła remisja choroby i nie musiał mieć, więc ja też przyłączam się do tej akcji

panikarola

Cytat: "elvelve"panikarola, już os jakiegoś czasu używa sie wyłącznie igieł i wenflonów jednorazowych

no ja niby wiem, ale sama maraxela schizowala jeszcze na gazecie ze sie zarazila HIV, przypadki chodza po ludziach. poza tym, przeciez jak bede uspiona to nie beda miala swiadomosci, ze kontroluje sytuacje i ze w razie czego moge uciec nawet z igla w tylku  :-P duzo gorsze niz sam bol, ktory chetnie sie zgodze ze pewnie nie jest wcale wielki, skoro zasadnicza czesc odbywa sie w znieczuleniu, jest to wszystko przed, cale to przygotowanie, igly, kitle i aparatura. no i wcale mi sie nie usmiecha narkoza, wydaje mi sie, ze to jest bardzo duza ingerencja i zalozylam sobie, ze na cale zycie przypada zaledwie kilka narkoz, zalozylam ze nawet porodu - wstepnie - nie chce w znieczuleniu... a mozna te punkcje miec nie w znieczuleniu ogolnym?

co nie zmienia faktu, ze trzeba sie zapisac do takiego banku, bo straszna jest ta choroba. a te wszystkie obawy przed ukluciem i kitlem nie sa wprawdzie niewazne, ale to jest nic w porownaniu ze swiadomoscia osob chorych na bialaczke, ze jesli nie znajda dawcy szpiku to moga nawet umrzec. jak bylam mala moja kolezanka chorowala, to byly lata 80., brala wtedy chemioterapie i chyba przeszczepili jej szpik od jej brata - albo i obeszlo sie bez przeszczepu, nie pamietam juz - ale ta choroba potwornie ja wyniszczyla. wylysiala, dlugo nie mogla chodzic (to bylo najstraszniejsze) i przez caly czas choroby byla potwornie skluta iglami. miala te uklucia wszedzie, bo na rekach juz nie bylo miejsca. ale sie wyleczyla :-D na pamiatke zostala jej jedna noga krotsza i takie nieduze placki lyse na glowie.

no i dlatego wlasnie, przez to ze mam jej taki zywy obraz w glowie, mysle ze jakby sie okazalo ze moj szpik sie komus przyda to bym sobie chyba dala wkluc ten wenflon:) oczywiscie czlowiek jest tylko czlowiekiem i obraz milych transplantologow wiele tu zmienia :)
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

marax

panikarola pobranie odbywa sie najczesciej w centrum hematologicznym a tam dba sie o higiene w sposob wyjatkowy-na tym samym oddziale sa chorzy po przeszczepach wiec nie ma mozliwosci (praktycznie ryzyko istnieje zawsze) zeby cie ktos czym kolwiek zarazil.Wszystko odbywa sie w warunkach absolutnej sterylnosci.Na rpawde masz 99,9% pewnosci ze niczym cie nei zaraza.Oni pobieraja twoj szpik jakby ciokolwiek sie do niego dostalo-oznacza to smierc dla chorego ktoremu go przeszczepia.Przy tym zabiegu zachowane sa na prawde najwyzsze stadardy higieny caly personel ktory to wykonuje ma wszytko jenorazowe ubranie welflony rekawiczki itd.Jasne strach jest ja tez sie boje ze ktoregos dnia do mnei zadzwonia i bede musial sie polozyc na tym stole -ale mysle ze to nic strasznego w porownaniu do tej choroby.Ci ludzie zyja z wyrokiem smierci-mysle ze krotkotrwaly bol to jak dla mnie nic strasznego jezeli mozna komus podarowac Zycie

[ Dodano: 10-01-2008, 10:26 ]
Ja rozumiem ze nie kazdy moze i chce sie takim zabiega poddac -mozna pomoc w inny sposob baki potrzebuja pieniedzy na dalsze badania ( w tej chwili maga wykoniac tylko ok 2000 badan rocznie) mozna to zrobic ofiarowujac swoj 1% z podatku

Kasia

Cytat: "maraxela"ofiarowujac swoj 1% z podatku

no własnie :)

maraxela napisz to w pierwszym wątku :)

bo ja tez myslałam że tobie głównie o oddawanie szpiku chodzi :)

panikarola

moj 1% juz jest zarezerwowany na inne, wiec sluze tylko krwia i szpikiem  :-P
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

marax

Cytuj
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 536
Otrzymała 9 piw(a)

   
Wysłany: Dzisiaj 10:57       
moj 1% juz jest zarezerwowany na inne, wiec sluze tylko krwia i szpikiem :-P
haha dobre i to .
wiecie mysle nad zorganizowaniem takiej akcji edukacyjnej w szkolach-bez jakiegos przymuszania nagabywanie poprostu informacja -obalenie mitow- opowiedzenie jak sie to wykonuje co to jest i gdzie mozna sie zglosic .Moze kiedys sie zdecyduja

amoitalia

No właśnie, ja tak jak Panikarola zgłosiłam się do tej fundacji kilka lat temu i nic z tego nie wyszło... może faktycznie nie ma pieniędzy żeby każdego zbadać, "oznaczyć" i umieścić w banku. Co do oddania narządów, od jakichś czterech lat noszę w portfelu kartę dawcy z kontaktami do narzeczonego i rodziców, którzy oczywiście znają moją wolę. Tylko tutaj we Włoszech jest ryzyko, że nikt by i tak nic z tego nie zrozumiał... :-(
Powinno się stworzyć bank dawców na poziomie UE, tak żeby każdy szpital miał do niego dostęp przez internet...

Kata

Ja do Fundacji Urszuli Jaworskiej zgłosiłam się prawie 4 lata temu, a 2 lata temu pobrano ode mnie krew. Swój 1% podatku też im oddaję co roku.

Wyraziłam też zgodę na oddanie swoich narządów, wie o tym mąż, a poza tym noszę w dokumentach wydrukowane i zalaminowane, podpisane przez siebie tzw. oświadczenie woli, w którym ową chęć deklaruję. Jak któraś chce to piszcie pw lub maila to Wam przyślę :-)
Pozdrawiam

Kata