Jak wyglądają/ły relacje z N. podczas przygotowań do ślubu

Zaczęty przez mary, 05 Sty 2008, 19:35:19

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mary

A miałyście czasem takie głupie myśli, że może lepiej odwołać ślub, bo może...
Ostatnio pokłóciliśmy się o pierdołę, po której każde poszło do siebie i nastała wielka cisza. I tak sobie zaczęłam myśleć, że skoro teraz dzieją się takie rzeczy to może to jakiś znak?

Ogólnie źle znoszę przygotowania do ślubu.

golinda

Cytat: "mary_popins"A miałyście czasem takie głupie myśli, że może lepiej odwołać ślub, bo może...

po ślubie nie jest lepiej, ale ludzie mają większą motywację, żeby walczyć o ten związek, jak coś nie gra
bez ślubu po prosty się rozstają i tyle...

mary

Mi już teraz nie łatwo by było się rozstać. Znamy się 5 lat, a to spory kawałek dorosłego życia. Poza tym jestem świadoma, że ciężko by było znaleźć kogoś choć w połowie tak dobrego jak P.

Kasia

Cytat: "mary_popins"że ciężko by było znaleźć kogoś choć w połowie tak dobrego jak P

my po kilku latach bycia razem rozstaliśmy się na równe 4 tygodnie
i obydwoje stwierdziliśmy że tylko razem nam dobrze

no i w tym miesiacu mamy naszą 10 rocznicę

po tamtym rozstaniu bardziej sie staramy bo wiem że te cztery tygodnie NIE razem były koszmarne


Cytat: "golinda"po ślubie nie jest lepiej, ale ludzie mają większą motywację, żeby walczyć o ten związek
no właśnie my tak już mamy po tamtym rozstaniu
po ślubie mam nadzieję że to sie nie zmieni ;)

rubin04

mary_popins, mój M. jest cudownym człowiekiem ale też i typowym facetem - jak go pytam o kieckę to mówi że musiłby mnie w niej zobaczyć - wyobrażenie sobie mnie w jakiejs kiecce pokazanej w necie przekracza jego możliwości.

Organista, trębacz.. "Jak chcesz kochanie to nei ma problemu, ja sie na wszystko zgadzam"

..i własciwie prezentuje we wszystkim taką postawę... Jak chcę to on sie zgadza.. I też miewałam poczucie ze może mu nei zalezy w związku z tym ,ale to nei tak ze mu nei zależy - dla niego ważny jest TYLKO ślub, dla mnei ważny jest ŚLUB ale oprawa także..

Zresztą, on nie chciał wesela bo nie lubi tłumów itd więc wesele jest dla mnie..

Najpierw sie kłóciłam z nim o to ze mu nie zalezy ale kiedy okazało się ze wiekszość facetów ma dość luźny stosunek do czcionek, muzyki, odcieni kiecek, bukietów itd to już mu odpuściłam..

Pozwalam mu angażować się na tyle ile chce, a czasem go tylko prosze o ostateczną akceptację i tyle. No i kłócimy się mniej, ale swoje przez te przygotowania i na siłe angażowanie go wypłakałam..

[ Dodano: 06-01-2008, 14:54 ]
PS
Mój M. też mi mówi (i to nie ironicznie) ze mam tu koleżanki które mi pewnie lepiej doradzą co i jak :-)

Zwąłszcza ze kilka jego opinii (które siła na nim wymusiłam) były 100% zgodne z Waszymi :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

nionczka

Cytat: "golinda"ale ludzie mają większą motywację, żeby walczyć o ten związek, jak coś nie gra
bez ślubu po prosty się rozstają i tyle...

I rownoczesnie niektorzy po slubie przestaja sie starac wiec na jedno wychodzi. Trudniej sie rozstac, ale byc mzoe czesciej ma sie ochote.

mary_popins, chyba trudno jets z cala pewnoscia zdecydowac czy sygnaly sa przejawem stresu przeslubnego czy tez moze instynktu samozachowawczego, ktory broni nas przed popelnieniem bledu. Ale nie mozna dac sie zwariowac ani jednym ani drugim. Ty sama musisz ocenic dlaczego nachodza Cie watpliwosci, jakie one maja podloze i jakie moga miec konsekwencje.

Mysle, ze ta klotnia o pierdlole, o ktorej mowisz nie mialaby takiego znaczenia, gdyby nie zblizajacy sie slub. W sumie wazniejsza jest forma rozwiazywania konfliktów niz fakt czy one sie pojawiaja czy nie. Wiec zamiast patrzec czy sie klocicie czy nie, zwroc uwage na to jak sie godzicie. Kto wyciaga reke na zgode? Czy latwo zapominacie o glupotach? etc.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

rubin04

nionczka, zgadzam sie z Tobą. Ważna jest forma kłotni i godzenie się.
My kłocimy sie krótko i w stylu "miśku, ale zrozum ze... " "aguś, no zrozum mnie.." Nawet kłotnie u nas są ciepłe.. No i cisza nigdy nie trwa dłuzej niż  pół godz, tylko tak by emocje opadły.. no i nigdy nie kończymy dnia pokłóceni. Jak juz idziemy spać to w zgodzie. Każdo z nas potrafi wyciągac rękę na zgodę..
Ważna jest komunikacja w związku.. A na tę nie mogę narzekać :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

cumberland

foszek, wrobelek0403,

Cytat: "wrobelek0403"foszek napisał/a:
Mojemu mezowi przygotowani do slubu koscilenego lataja kolo nosa... Jak sie zapytam co mysli o tym o o tamtym, mowi jak chcesz.

jak ma dokladnie to samo  Dla M jest przeciez jeszcze kupa czasu.

i u mnie podobnie... mój N twierdzi że ja i tak przecież wszystko lepiej sama zorganizuję, więc po co on ma się wtrącać (cfaniak)...;) na początku trochę z tym walczyłam starając się go aktywizować..ale z drugiej strony..ehh...moja natura perfekcjonistki-porównywaczki kłóciła się z jego podejściem do tematu...za dużo nerwów by nas to kosztowało...

ja jestem z tych, którzy zwykłe dżinsy mierzą w kilku sklepach, porównują, wybierają...
on wchodzi do sklepu i jak pierwsze przymierzone są dobre to je po prostu kupuje ;)

tak więc przygotowaniami ślubno-weselnymi rządzi zasada kompromisu minimalistycznego:
ja wybieram z setek sztuk sztuk kilka (najlepiej 2 hihi) i tu włancza się w przygotowania mój N .....

vobi

Cytat: "mary_popins"Trudno go zachęcić do wyboru zaproszeń - tak jakby nie miało to żadnego znaczenia, jak one będą wyglądać. Patrząc na niego mam wrażenie, że mu niemal wszystko zwisa. Ciągle tylko powtarza, że ważniejsze jest nasze życie razem niż ślub.
mary_popins, juz lubie Twojego jeszcze-nie-meza-ale-juz-wkrotce  ;-) Madry z niego czlowiek.

Cytat: "nionczka"Ale skoro juz sie robic ten slub i wesele chyba lepiej zrobic to dobrze a nie na odwalke. Byle jak nie wrato tego robic.
alez jest jeszcze ogromna przestrzen pomiedzy "na odwalke" a przejmowaniem sie pierdolami, do czego niestety my kobiety mamy niesamowite predyspozycje, zwlaszcza jesli idzie wlasnie o slub itd.

Kata

Mój mąż ma bardziej absorbującą pracę, więc to na mnie spadała organizacja ślubu. Większość rzeczy załatwiałam na telefon, lub szperając w necie - tworzyłam katalogi z rzeczami, które uznałam że są do przedyskutowania i potem razem wybieraliśmy i szukaliśmy tego na żywo - np., obrączki, kwiaty. Czasem jednak do szału doprowadzało mnie jego przekonanie, że przecież mamy tyle czasu (a załatwialiśmy wszystko niecałe 5 miesięcy przed ślubem!!!). Ja nie lubię zostawiać niczego na ostatnią chwilę, bo wiem, że życie różnie się układa i potem wyskoczy nagle jedna, dwie rzeczy i po ptakach, większy stres i większe ryzyko, że się czegoś nie zdąży. Wiem, że nie da się wszystkiego przewidzieć, ale skoro można o czymś pomyśleć już i iść dalej to należy to zrobić.

Momentami dochodziłam do wniosku, że mu na ślubie nie zależy i że czuje się do niego zmuszony i że żałuje podjętej decyzji, bo przecież mógł choć trochę radości i zaangażowania wykazać. Było na tym tle trochę spięć (ja jestem raczej wybuchowa a on spokojny), ale po paru rozmowach sie to normowało, grunt że każde powiedziało co jak odbiera i tyle.

Po ślubie przyznał, że miałam rację i że beze mnie i tego naciskania, że to trzeba załatwić, że tamto nie mielibyśmy takiego ślubu jaki mieć chcieliśmy :-)

W trakcie przygotowań nie miałam jakichś większych wątpliwości odnośnie samego ślubu, bo byłam i jestem pewna, że to ten i żaden inny  :-D Miałam jednak świadomość, że to duża odpowiedzialność, i że to na całe życie, i że nie chodzi tu tylko o mnie, ale o nas i o tą drugą osobę o której szczęście muszę dbać.
Pozdrawiam

Kata

kamelia04.08.2007

specjalnych różnic w podejsciu do spraw wesela nie było (to ja raczej miałam przez pewien czas spięciacia z moimi rodzicami, bo oni wiedzą lepiej).
Własciwie róznice zdania mielismy odnośnie wzorów zaproszen, bo on chciał sielankowe, a ja nowoczesne ciete laserowo. Wybralismy takie, które oboje moglismy zaakceptować.

On jeszcze chciał przeprowadzic w tracie wesela jakies tradycyjne francuskie badziewie  :shock:   :-? , polegajace na tym , ze ja wchodze na stół  i pokazuje noge powyżej kolana z podwiązka, a jakis moderator zbiera kase od gości. Powiedziałam, że nie wejde na zaden stół i nie bedę niczego pokazywać i nie bedzie zadnego zbierania pieniedzy od gości  :evil: i nic mnie nie obchodzi, ze francuzi beda na to czekali.

A w ogóle , to jest najukochańszym mężem i je ne regrette rien  :-D
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

talula

Ja podobnie spokój i opanowanie mojego N. odbierałam jako brak zaangażowania, choć mnie jakoś specjalnie przygotowania nigdy za bardzo nie wciągały, to ja byłam motorem napędowym, ale nie jest prawdą, że on nie angażował się w nie, robił to inaczej, mniej emocjonalnie;) ale niemal wszystko razem załatwialismy i załatwiamy.

Mary, czy Ty aby nie masz na myśli lęku przed zamieszkaniem razem? bo jeśli tak, to chyba wiem o co chodzi. Od dawna mieszkam sama i czasem mi z tym dobrze, czasem źle, no ale jakoś sobie to poukładałam i teraz, kiedy ma się to wreszcie zmienić, to dziwnie się z tym czuje...cieszę się, ale są też obawy, boję się etapu...docierania się, bardzo nie lubię spięć między nami, ostatnio pojawiają się na tle rodzin, rodziców... czy to moich czy jego. I tak sobie myślę, że aranżowane małżeństwa miały jakiś sens;) choć wolę obecne czasy, kiedy sami o tym decydujemy, musimy wiedzieć, że z drugą połówką bierzemy jego rodzinę, czy tego chcemy, czy nie...

Kamelio, pocieszyłaś mnie, myślalam, że nasze zbieranie na wózek jest jedyne w swoim rodzaju, szczęścliwie inni mają swoje kiczowate zabawy;)

foszek

kamelia04.08.2007, to chyba bardziej lajtowa odmiana ten zabawy, bo mam kolezanke ktora opowiadala, ze ten kto wygra, sciaga pozniej ja zebami z nogi mlodej :-D

kamu2

Wydaje mi się że dużo par się kłóci w trakcie tych przygotowań,dużo par się zastanawia czy dobrze robi.Ja się zastanawiałam czy dobrze robie wychodząc a mąż za mojego męża.
My się kłóciliśmy przed ślubem już teraz nie pamiętam o co.Ale pamiętam tyle że mój mąż za bardzo ingerował w nasz ślub i wesele i chciał żeby wszystko było tak jak on sobie to wymyślił.Więc ja bym chyba wolała żeby zostawił mi wolną rękę.Na szczęście wyszło  super ale kłótni było sporo.
Zresztą teraz też się kłócimy,chyba zawsze to będziemy robić.Za nim bylismy parą też się kłóciliśmy ;-)

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

nionczka

CytujKamelio, pocieszyłaś mnie, myślalam, że nasze zbieranie na wózek jest jedyne w swoim rodzaju, szczęścliwie inni mają swoje kiczowate zabawy;)

W niketorych regionach Hiszpanii tez sie zdejmuje publicznie podwiazke, tnie na drobne kawalki i sprzedaje gosciom. Im wiecej kawalków, tym wiecej kasy mozna zebrac.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mobka

My się z natury w ogóle nie kłócimy. Przez 5,5 roku jakie jesteśmy razem, zdarzyło się może ze 3 razy, że mieliśmy jakieś małe spięcie, ale nie kłótnie :) Częściej zdarza mi się powiedzieć coś nieprzyjemnego, coś wytknąć, kiedy już nie mogę wytrzymać, ale to się kończy zazwyczaj rozmową.
W czasie przygotowań takie zachowanie z mojej strony miało miejsce chyba dwa razy - trzeba było K. zmobilizować. I muszę przyznać, że się udało - miałam z głowy dzwonienie do moejgo proboszcza :)
Poza tym to tak jak u większości z Was, ja mam jakiś pomysł, coś wybieram, proponuję i albo się podoba, albo nie. Obrączki zaczęłam ja oglądać, ale ostateczny wzór to głównie wybór K., choć mnie się też bardzo podobają (odbieramy pod koniec stycznia:) ) Generalnie więcej jest na mojej głowie, bo facet to takie stworzenie, które inwencji ma tylko ociupinę i jak się chce, żeby coś zrobił to trzeba mu dokładnie paluszkiem pokazać co :)
Ale powiem Wam, że jak pada w rozmowie kwestia dziecka, to tak mu się zaraz oczy śmieją... i wtedy wiem, że to na 100% ten Jedyny. Tyle ciepła, miłości, czułości mi i dziecku nie zapewni nikt inny - no i nikt nie będzie mnie tak kochał jak on - ma fioła na moim punkcie :D Większego chyba niż ja na jego :D I to po 5 latach jak jesteśmy razem :D
Generalnie uważam, że dobraliśmy się niemalże idealnie :)

maroonbug

Dziewczyny co do braku zaangazowania: faceci tacy sa, nie wyobrazam sobie zadnego z nich rozdrabniajacego sie nad czcionka na winietkach. One albo mu sie podobaja albo nie. Moj Spryciarz powtarza, ze dla niego ja jestem najwazniejsza i ze moglby chocby jutro wziac cichy slub. Przygotowaniami sie nie przejmuje "bo wszystko nam sie uda"... Ja co prawda nie przejmuje sie tez, ale jako ze jestem perfekcjonistka, wole miec czas na podejmowanie decyzji. Wiadomo, ze to jeden dzien, przeminie szybko i nie bedzie mialo znaczenia jaki kolor przewodni sie wybralo, ale jest to jeden z aspektow organizacji, wiec wiadomo, ze sie o tym mysli i planuje.
Co do watpliwosci: kazdy ma choc troche,predzej czy pozniej, bo to niebagatelna decyzja i warto byc pewnym. Ja mam watpliwosci co do instytucji malzenstwa w ogole, ale co do Niego i bycia z Nim tak dlugo jak sie da nie mam zadnych. Mary Popins, moze to stres przed wspolnym zyciem pod jednym dachem- to nielatwa decyzja, moze to tak na Was wplywa. Pogadajcie o tym, wszystko sie wyjasni.

mary

Szczerze, to rozdrabnianie sie nad czcionka na winietkach jest nawet ponad moje siły ;)
Za każdym razem jak się o coś pokłócimy to myślę sobie, czy nie będzie tak potem... Jednak wczoraj mój N. przybył do mnie z pudełeczkiem z apartu, w którym były piękne kolczyki z dwukolorowego złota (i z perłą). N. chciał, by mi pasowały do mojego pierścionka zaręczynowego  :-D Pomyślałam sobie, że się musiał przejąć kłótnią, a poza tym jest szansa że się szybko wzbogacę o nową biżuterię ;)  :-P
Kocham go a i tak boję się nieodwracalności małżeństwa. Mam nadzieję, że to normal ;)

foszek

Cytat: "mary_popins"Kocham go a i tak boję się nieodwracalności małżeństwa. Mam nadzieję, że to normal
Ja przed cywilnym chodzilam jak struta, az sie wybralam na dlugi spacer nad rzeke i wszystko przegryzlam samam na spokojnie i strach przeszedl :-D

mary

niech moim usprawiedliwieniem będzie znak zodiaku - waga. Wahanie się mam w naturze (gwiazdach?) ;)

Kasia

Cytat: "mary_popins"znak zodiaku - waga

ja też :)
waga :)

mary

Kasia, i nawet rocznik ten sam  :-D  Tylko ja jestem 14 dni starsza, gówniaro  :-P

Kasia

Cytat: "mary_popins"gówniaro  


mam nadzieję że za 50lat napiszesz mi to samo ;)

kamelia04.08.2007

Cytat: "mary_popins"Szczerze, to rozdrabnianie sie nad czcionka na winietkach jest nawet ponad moje siły
a pod koniec tez juz nie miałam siły deliberowac czy wzór w wnietkach zrobuic po lewej czy po prawej stronie a jaka dac czcionke. A o tym wszystkim dyskutowalismy, choc miałam ochote, zeby było w tym roogu w którym mu sie podoba.
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

vobi

Cytat: "mary_popins"niech moim usprawiedliwieniem będzie znak zodiaku - waga. Wahanie się mam w naturze (gwiazdach?)
ja tez spod znaku wagi ale raczej zdecydowana jestem... no coz, podobno wyjatek potwierdza regule ;)

[ Dodano: 07-01-2008, 20:06 ]
Cytat: "mary_popins"Kasia, i nawet rocznik ten sam  Tylko ja jestem 14 dni starsza, gówniaro
dzieci, o co te klotnie? Coz to jest 14 dni wobec... wiecznosci?  :-P

:mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen: